wtorek, 26 czerwca 2012

4. ♥


Usłyszałam głos Danielle i zapewne jej znajomych. Na początku nawet się nie domyślałam kto może nimi być, moja podświadomość nie dopuszczała wiadomości, ze to może być ktoś, kogo mogę znać, bo Londyn był mi obcym miastem.
- Sami chodź do nas ! – Danielle krzyknęła swym pięknym a zarazem podekscytowanym głosem.
- Już idę ! – chwyciłam dwie miski z przekąskami i udałam się do salonu gdzie czekali już na mnie.
Moim oczą ukazały się nieskazitelne sylwetki pięciu chłopaków wraz z Danielle i Destiny. Z wrażenia upuściłam naczynia i upadły na podłogę, roztrzaskując się na małe kawałki wraz z już niejadalną żywnością.  Moja mina była bezcenna. Otwarta buzia z mega wrażenia, oczy otwarte do granic możliwości. Musieli się mnie przestraszyć, ponieważ oni też mieli zdziwiony wyraz twarzy. Lekko piszczałam i podskakiwałam a ani uśmiechali się do mnie i śmiali z moich wariacji.
- Gdy ich zobaczyłam wiedziałam, że padniesz z wrażenia ale tego nie przewidziałam. – zaśmiała się Destiny i szybko mnie przedstawiła reszcie, ponieważ poznała, że nie jestem w stanie tego zrobić.
- A ich już znasz. – wskazała na chłopaków a ja jej przytaknęłam.
- No nie stój tak tam tylko chodź do nas. – powiedział z uśmiechem Niall.
- Nie gryziemy. – dodał Lou i wszyscy wybuchli śmiechem.
- Na pewno ? – zapytałam z głupim wyrazem twarzy.
- A chcesz się przekonać ? – przygryzł wargę a ja parsknęłam śmiechem.
Posprzątałam, to co narobiłam i wróciłam do gości.
- To co oglądamy ? – naszą rozmowę przerwała Danielle patrząc swymi dużymi, brązowymi i pełnymi uroku oczami.
- Horror ! – krzyknęłyśmy razem z Destiny, po czym zmierzyłam ją wzrokiem, ponieważ niedawno nie chciała oglądać go ze mną i cały czas komentowała, czego naprawdę nie lubiłam.
- Ale masz siedzieć cicho ! – dodałam oschle do siostry, która wystawiła mi język. Musiałam się uśmiechnąć do tej ślicznej twarzyczki, która zawsze poprawia mi humor. Zajęliśmy miejsca i z oczekiwaniem czekaliśmy na początek filmu. Od samego początku wydawał się interesujący. Słychać było szepty Lou i Detiny którzy zaciekle komentowali każdy urywek akcji. Nie przeszkadzało mi to, cieszyłam się, że tak dobrze się dogadywali. Sięgnęłam ręką do miski i .. pustka ? Już ? ale jak ? Pusta miska w początku filmu ? !  - Co za żarłoki – pomyślałam zabierając puste naczynia i udając się do kuchni, szperając coś do jedzenia. Znalazłam kilka rzeczy i zaczęłam po woli uzupełniać miski. W kuchni nie było zbytnio jasno, ponieważ był już późny wieczór, a nie lubiłam siedzieć w oświetlonym pomieszczeniu, drażniło mnie to. Poczułam rękę na moim ramieniu, odwróciłam się szybko z przerażeniem w oczach i ujrzała słodką twarz chłopaka z kręconymi włosami i piękno-zielonymi oczami.
- Wystraszyłem ? – zapytał swoim słodkim głosikiem z nutką wrażliwości.
- Trochę.
- Powiesz mi gdzie jest łazienka ? – jego uśmiech nie schodził z twarzy, a jego dołeczki przyprawiały mnie o zawał.
- Pierwsze drzwi od wyjściowych. – uśmiechnęłam się.
- Dzięki . - uśmiechnęłam się i podążałam wzorkiem za Harrym oddalającym się w stronę łazienki.
Wróciłam do salonu, rozsiadając się na fotelu i wlepiając oczy w ekran. Czas mijał a jego jeszcze nie było. – Co on tam robi ? – pojawiały się różne myśli w mojej bujnej wyobraźni, ale musze wrócić do realizmu i poszukać go. Wstałam i podążyłam do łazienki. Otworzyłam drzwi, pusto ! To gdzie on jest ? Może pomylił drzwi ? Ale obok jest tylko wyście taras. Taras ? Chwyciłam za klamkę i znalazłam się w pięknym ogrodzie. Jedyne miejsce, które kryje twoje tajemnice i nie wyjawia innym, miejsce pełne zrozumienia i akceptacji, ciszy i spokoju. W wieczornym mroku i oświetlony lampkami wyglądał bajecznie. Jak zaczarowana kraina. Udałam się w głąb ogrodu i ujrzałam lokatego chłopaka siedzącego na huśtawce. Przysiadałam się do niego zamykając oczy i wdychając słodki aromat jego perfum. Taka chwila mogłaby trwać wiecznie. 
- Co tu robisz ? – spytałam go po powrocie do rzeczywistości.
- Myślę . – odpowiedział wpatrując się w gwiazdy.
- Mogę wiedzieć o czym ?  - po tym spojrzał na mnie bajecznymi oczami.
- O wszystkim. – uśmiech pojawił mu się na twarzy co ja odwzajemniłam.
Siedzieliśmy w ciszy wpatrując się w gwiezdne przestworze.
- Spadająca gwiazda ! – krzyknęliśmy oboje i razem zaśmialiśmy się.
- Dajesz życzenie. – rzucił w moja stronę.
- Nie wiem jakie, mam ich wiele.
- Takie, które najbardziej chcesz aby się spełniło.
- Spełniło się jakieś dwie godziny temu. – uśmiechnęłam się i spojrzałam ostatni raz w górę.
- Nawet nie wiesz jak miło to usłyszeć. – wiedziałam ze domyślił się o co mi chodzi.
Wróciliśmy do środka na koniec filmu. Siedziałam tam z nimi jeszcze dość dużą chwilę czasu. Było grubo po północy a oni jeszcze z nami siedzieli. Byli naprawdę niesamowici. Opowiadali o swoich trasach i występach, o wadach i zaletach sławy, jak się poznali i cząstkę z ich życia. Chciało mi się spać, ale nie dawałam tego poznać po sobie. Przymknęłam oczy i odpłynęłam na chwilę, ale głos Destiny wyrwał mnie z jawy.
- Mam jeden wolny pokój, wiec ktoś  się zmieści, zostaje kanapa i u Sami też jest jedna. Jakoś się wyśpicie.
- Luksusy ! – krzyknął Louis i dostał poduszką z kapany od Destiny. Nastał moment śmiechu.
- Wy tu sobie gadajcie a ja idę choć na chwile zarzyc snu. Dobranoc.
- Dobranoc .– odpowiedzieli  i udałam się po schodach do mojego pokoju. – Pewnie będę miała dzikiego lokatora w środku nocy. – pomyślałam patrząc na kanapę. Udałam się do łazienki i wróciłam do łóżka. Bez problemu bym zasnęła, gdyby nie odgłosy przewracającej się osoby, próbującej po ciemku przemknąć się po schodach. Wstałam i podeszłam otworzyć drzwi. Momentalnie po otwarciu ujrzałam Harry`ego.
- Możesz trochę ciszej ? – spytałam zaspanym głosem.
- Przepraszam, obudziłem ? – słodkie oczka.
- Jeszcze nie, ale wiesz, że istnieje takie coś jak światło.
- Tak, ale nie chciałem obudzić śpiących w salonie. – powiedział skruszonym głosem.
- A mnie mogłeś ? – moja brew uniosła się do góry.
- Miałem nadzieję, ze nie śpisz. – i po raz kolejny pojawił się jego zajekurwabisty uśmiech.
- Co cię do mnie sprowadza ? – spytałam wskazując ręką aby wszedł. – Kanapa ? – pomyślałam, no tak, Destiny z kimś, hmm na pewno Lou, dwa wolne miejsc to Liam i Danielle, tamta dwójka na dole i moja kanapa.
- Mogę ? – spytał słodkim głosem, jak mu tu odmówić.
- No tak. – odparłam zamykając drzwi i siadając na krawędzi łóżka.
- Duże masz te łóżko.- powiedział zabawnie poruszając brwiami.
- Wiem, ale ono to jest tylko dla mnie ! – dumnie wypięłam pierś do przodu, wystawiając mu język.
- Szkoda, no nic to zostaje przy tej kanapie. Udał się do łazienki, a ja wtulona w kołdrę, zasnęłam. Nagle poczułam lekki ciężar obok mnie. Co do cholery ? Otworzyłam oczy i jak by można było nie zgadnąć, loczek wpiepszył się do mojego łóżka. 
- Ey ! to jest moje ! spadaj ! – krzyknęłam popychając go.
- Ze mną się nie podzielisz ? – jego mina zbitego psiaka, której nie można odmówić, rozwala.
- yyyyh, niech ci będzie, ale masz mi nie kraść kołdry.
- Dobranoc. – usłyszałam koło ucha. Tak, spał blisko, zbyt blisko. Jego ciepło przenikało mnie, ogarnęło mnie cudowne uczucie bliskości. Zaczął się wiercić, ciągnąć moją puchową i lekką kołdrę w swoja stronę.
- Styles do cholery ! przestań się wiercić albo wypad na kanapę!  I oddawaj mi ją ! – krzyknęłam na zielonookiego i pociągłam kołdrę do siebie. Uspokoił się. – Nareszcie – pomyślałam i zamknęłam oczy, ale nie na długo, czy ten człowiek da mi spać ? Zmuszona byłam podnieść się do pozycji siedzącej i spojrzałam na tego słodziaka.
- Czemu ty nie potrafisz dać spać innym, cały czas nie dajesz mi zamknąć oczu ii … do cholery jasnej, masz coś wgl na sobie ? ! – wykrzyknęłam te ostatnie słowa z załamanym głosem, już nie miałam siły się z nim użerać. Słyszałam, ze lubi tak spać ale mógł by się opanować z tym i spać jak normalny człowiek.
- Przepraszam, ale tak lubię, ładna jesteś jak sie złościsz. – i bajeczny uśmiech na potwierdzenie jego przeprosinowych słów. Co ? Nie przesłyszałam się ? Harry Styles powiedział że jestem ładna ? OMG ! Ale to nic nie zmienia, co on sobie myśli.
– Możesz w końcu zaprzestać tych wariacji i dać mi w spokoju zasnąć ? – moje ostatnie słowa wypowiedziane w jego stronę, jeśli jeszcze raz coś poczuje do go wypiepszam na kanapę i koniec.
– Będę grzeczny. – i uśmiechnął się. Położyłam się, mogłam spokojnie zasnąć. Nagle poczułam jego rękę na biodrze, odwróciłam się lekko i spojrzałam na niego. Zasnął, tak, w końcu. A ręka, niech sobie zostanie. Zamknęłam oczy i odpłynęłam w głęboki sen.

czwartek, 21 czerwca 2012

3. ♥

~  Miesiąc później  ~


- Sami ! Pośpiesz się ! Za godzinę musimy być na lotnisku ! Czekam na dole ! – krzyknęła Destiny.
Tak to już dziś, wylatuję do Londynu. Nareszcie będę w moim wymarzonym mieście. Jestem ogromnie szczęśliwa.
- No Sami ! Rusz się !
- Już idę ! – zbiegłam szybko do salonu. Wszyscy na mnie czekali. – Jedziemy ? – wszyscy przytaknęli i wsiedliśmy do auta. W drodze na lotnisko obserwowałam widoki za oknem, będę tęsknić.
- Jesteśmy . – usłyszałam głos mamy, która otworzyła drzwi od samochodu. Posłusznie wysiadłam, a za mną Destiny. Z bagażami ruszyliśmy na odprawę. Nadszedł czas pożegnania.
- Będę tęsknic ! – odparłam, po czym otrzymałam pełen miłości uścisk od rodziców.
- My też. – odpowiedzieli.
- Musimy już iść . – oznajmiła Destiny i skierowałyśmy się w stronę samolotu.
Zajęłyśmy miejsca. Z podziwem obserwowałam obłoki unoszące sie obok skrzydła szybującego samolotu. Nowy rozdział w moim życiu oznajamiam za rozpoczęty.
- Mogę się do was przysiąść ? – z myśli wyrwał mnie głos pięknej brunetki.
- Jasne ! – odpowiedziałyśmy równocześnie z Destiny.
- Jestem Danielle . – przedstawiła się dziewczyna z pięknymi brąz lokami, równie pięknymi kawowymi oczami i słodkim uśmiechem.
- Ja jestem Samanta a to moja siostra Destiny. – podałyśmy sobie ręce. Opowiedziałam jej o naszej podróży do Londynu. Danielle okazała się ciepłą, pogodną i sympatyczną osobą z poczuciem chumoru oraz ciekawą osobowością. Bardzo ja polubiłam, myślę, że to początek pięknej znajomości. Wymieniłyśmy się numerami i po wylądowaniu samolotu, udałam się z siostrą do taksówki. Podziwiałam oddalający się widok panoramy Londynu.
- Podoba się ?
- Hmm ? – zdezorientowana spojrzałam na twarz Desti, która wtapiała we mnie swój wzrok w celu uzyskania odpowiedzi.
- No czy się podoba ? – powtórzyła.
- Bardzo, piękne miasto. – odrzekłam z uśmiechem.
- Poczekaj, aż zobaczysz nasz dom.
- Już nie mogę się doczekać. – zaciesz nie schodził mi z twarzy.
Po wzrokowym zwiedzeniu miasta zza okna samochodu dotarliśmy na upragnione miejsce. Był do niewielki, beżowy domek z dużym ogrodem i basenem. Zaniosłam swoje rzeczy do pokoju wskazanego wcześniej przez Destiny. Po wejściu upuściłam walizki i zaczęłam piszczeć z zachwytu.
W mgnieniu oka znalazła się obok mnie siostra. Miała cwaniacki uśmiech i skrzyżowane ręce, co dodawało jej uroku.
- Wiedziałam, ze ci sie spodoba.
- Nawet nie wiesz jak bardzo ! – i utonęłyśmy w wzajemnym uścisku.
Pokój był dość obszerny, z fioletowo-bordowymi ścianami, dużym łóżkiem z milionem małych poduszek, meble dopasowane do kolorystyki wnętrz, puchaty różowy dywan i okno z dużym parapetem, na którym w Nowym Jorku uwielbiałam siedzieć, snując teorie o życiu. W pokoju znajdowały się także drzwi do łazienki, która także bardzo mi się podobała.
- Rozpakuj się i chodź na kolacje, albo zostaw wszystko i pokaże ci resztę naszego mieszkanka.
Oglądnęłam większość domu, która wywarła na mnie mega wrażenie.
- Teraz to się na pewno stąd nie ruszę ! – oznajmiłam wystawiając język.
- I taką mam nadzieję.
- To zabieramy się za jedzenie ? – zapytałam z dużym apetytem na coś pysznego.
Po upichceniu i skonsumowaniu pysznego spaghetti nadszedł czas na mały seans.
- To teraz może horror ?
- Wiesz co lubię ! To jaki ? – spojrzałam na Destiny, która grzebała w stercie płyt.
Puściłyśmy film, który zaczął się dennie ale po chwili zaczął się rozkręcać. Nie obeszło się bez komentowania.
- Destiny ! no daj mi oglądnąć !
- No ale jak można to oglądać ! Przecież to jest zwykły film. Ta sama akcja, oklepana fabuła. Ehh !
- Dasz mi oglądnąć w końcu ten film czy będziesz dalej tak zamulać ? Jak ci się nie podoba to dzwoń do Danielle niech przychodzi.
- Świetny pomysł, dzięki skarbie ! – pocałowała mnie w policzek i poleciała po telefon.


~ Destiny ~

- Drrr. Drrr. Halo ?
- Danielle ?
- Tak to ja, haha, co tam u was kochana ?
- Nudzi nam się i tak pytam czy wpadniesz do nas ?
- Z chęcią tylko mogę zabrać znajomych i chłopaka ? Bo siedzą u mnie.
- Pewnie im nas więcej tym lepiej.
- Okey ! wpadniemy za jakąś godzinke.
- Będziemy czekac. Pa
- Do zobaczenia.
Wysłałam jej adres smsem i wróciłam do Sami.


~ Samanta ~

- I co ? – zapytałam Destiny.
- Co co, będą za godzinkę.
- Będą ? – moja twarz nabrała miny detektywa.
- Wpadnie ze znajomymi.
- To oznacza, że... – zawiesiłam głos
- Robimy żarcie ! – krzyknęłyśmy obie.
Przygotowałyśmy popcorn, żelki, owoce i napoje. Wyszło tego dość dużo, ale byłyśmy pewne, że zniknie w połowie filmu. Rozłożyłyśmy wszystko i wybrałyśmy 2 filmy. Po usłyszeniu dzwonka Destiny pofatygowała się otworzyć. Ja zostałam jeszcze w kuchni kończąc przekąski.  

sobota, 16 czerwca 2012

2. ♥


- Sami, Sami wstawaj !
- Co znowu ? – wydarłam się obudzona z mojego pięknego snu. Zobaczyłam twarz Destiny całą rozpromienioną i z ogromnym uśmiechem.
- No wstawaj śpiochu ! Idziemy na zakupy . – krzyknęła na cały pokój.
- Cicho już. No dobra wstaje ale przestań się tak szczerzyć bo się ciebie boje . – odpowiedziałam i zwlokłam się z łóżka prosto do łazienki. Destiny czekała na mnie już ze śniadaniem i nadal z mega uśmiechem.
- Destiny ! No przestań . – krzyknęłam w jej stronę z dziwną miną.
- No chcesz znowu ? Jedz i idziemy !
- Nigdzie z Toba nie ide jak nie przestaniesz. Buzia ci zdrętwiała ? – spytałam delektując się kanapkami.
- No dobra już przestaje. – i znów na jej twarzyczce zagościł ten słodko-uroczy grymas.
Po wyjściu z domu szłyśmy parkiem. Zawsze spacerowałyśmy tam. Było to magiczne miejsce, pełne dziecięcych marzeń, obietnic, przepychanek i zauroczeń. Bycie dzieckiem jest najlepszym okresem życia. Zero zobowiązań, martwisz się tylko czy masz wystarczająco słodyczy aby zaspokoić swoje pragnienie na czekoladowe szaleństwo. W tym miejscu zawsze było pełno dziecięcej wolności i przyjaźni, która ma być już na zawsze. Dochodząc do centrum handlowego zobaczyłam ogromny plakat z One Direction. Sparaliżowało mnie, usta same otworzyły się z ogromnej radości.
- No nie ! – wzdychneła Destiny. – To miał być punkt kulminacyjny naszych zakupow !
- OMG ! Ja.nie.moge ! – krzyknęłam jak opętana. – Czemu mi o tym wcześniej nie powiedziałaś !  ? – krzyknęłam wtulając się w siostrę.
- To miała być taka mała niespodzianka. – odrzekła z uroczym uśmieszkiem. Na ścianie jednego z pustych bloków zawieszony był bardzo duży plakat 1D z informacja o koncercie w Londynie w połowie sierpnia. Wiadomości docierają nawet tu, a jeszcze został miesiąc do koncertu.
- Musimy zarezerwować bilety ! – z ogromnym podnieceniem pisnęłam do Desti.
- Nie ma takiej potrzeby. – ze słodkich uśmiechem wypowiedziała te słowa a mnie zamurowało.
- CO ? – krzyknęłam ze smutną mina.
- Bo już jej mam . – zaczęła wymachiwać dwoma kolorowymi papierkami przed moja twarzą.
- Mówiłam ci już jak bardzo cię kocham ? – rzuciłam się na siostrę z masą podziękowań i całusów.
- No to teraz chodźmy po ciuszki bo chcemy ładnie wyglądać ? Hmmm ? – razem zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do centrum.
Ogromne pomieszczenie z milionami małych sklepików czekających na ludzi z wypchanymi portfelami aby zgarnąć je wszystkie i jeszcze więcej.
- To gdzie pierwsze ? – spytała Destiny. Na odpowiedzieć nie musiałyśmy długo czekać bo obie krzyknęłyśmy HOPE. Nasz ulubiony sklep. Zawsze razem chodziłyśmy do niego na zakupy ale po wyjeździe Desti rzadko go odwiedzałam. Naszej radości nie było końca. Wykupiłyśmy pół sklepu i z wielkim uśmiechem ruszyłyśmy na shake`a.
- Nie mogę się doczekać ! Niedługo zobaczę ich na żywo ! - piszczałam podekscytowana.
- I to nie raz – wytknęła język w moją stronę.
- A to wszystko dzięki tobie ! Dziękuje – i po raz kolejny zrobiłyśmy misiaka.
Obeszłyśmy jeszcze kilkanaście sklepów a nasze torby coraz bardziej się powiększały.
- Wracamy ? – widać po zmęczonej twarzy Destiny, że chce wracać .
- Okey ! – odrzekłam bo sama byłam padnięta.
Zdążyłyśmy akurat na kolację. Włączyłam TV i oglądałam jakiś horror. Słaby ale zawsze coś. Destiny dawno już poszła spać. Jak dobrze, że ją mam. Zerknęłam na zegarek, kilka minut po północy. Udałam się do pokoju i położyłam obok śpiącej siostry.


____________________________________________________________

Next ;) Dziękuje za komentarze, jestem bardzo wdzięczna, że ktoś odwiedza tego bloga.
Dziś mecz Polska - Czechy ! Powodzenia  ♥

piątek, 15 czerwca 2012

1. ♥


Promyki słońca dostające się do mego pokoju zawsze lubią drażnić się ze mną, w szczególności rano. I tym razem nie dały mi dalej śnić o mych pięknych fanaberiach. Otworzyłam oczy ujrzawszy za oknem kilku przechodnich spacerujących po parku, znajdującym się obok mojego domu. Zawsze gdy się budzę widzę ludzi, szczęśliwych i smutnych, ponieważ życie nie zawsze jest kolorowe i piękne. Spojrzałam na zegarek, była dopiero 9, ale postanowiłam nie marnować dnia i udać się do kuchni na śniadanko. Po ubraniu się i ogarnięciu mojego nie ładu na głowie, zeszłam po schodach do kuchni, gdzie czekali na mnie rodzice.
- Cześć skarbie . - powiedziała mama z uśmiechem na swej promieniującej miłością twarzy.
- Hej mamuś, co taka szczęśliwa ? – zapytałam z moją detektywistyczna miną.
- Miałam ci tego nie mówić ale ktoś musi posprzątać trochę dom przed jej przyjazdem . – odpowiedziała.
- Jej ? przyjazdem ? – zastanawiałam się krótko, o kogo chodzi. Spojrzałam na uśmiech mamy i zorientowałam się, że zawsze Destiny przyjeżdża w wakacje. Brakuje mi jej.
- Destiny przyjeżdża ! – wykrzyknęłam na cały dom. – Jak się cieszę. Z wielkim uściskiem rzuciłam się na mamę.
- Kochanie, też się bardzo cieszę. Miała to być niespodzianka ale skoro już wiesz to nici z niej. Nie było jej już u nas kilka miesięcy. Ale pamiętaj, że Destiny nie może mieszkać w tym nie ładzie, bo wiesz, że ona lubi porządek. Więc…
- Mam tu ogarnąć . – dokończyłam za nią. – Tak Tak wiem, zaraz się za to zabieram. A kiedy jedziecie po nią na lotnisko ? – zapytałam z ogromną ciekawością.
- Wyleciała o 4 nad ranem, więc powinna o 11 być na miejscu. Zaraz będziemy się zbierać z tatą by biedulka nie czekała na lotnisku. Na stole masz śniadanie, mam nadzieję, że ci będzie smakować. – Powiedziała wchodząc do salonu pośpieszyć tatę.
Zabrałam się za śniadanie. Nie ma to jak naleśniki z nutellą. Pospolite, ale ten czekoladowy smak naleśników rozpływający się w ustach zawsze poprawia nastrój. Po zjedzeniu zajrzałam do salonu. Jak zawsze mnóstwo rzeczy walających się dookoła. Z niechęcią zabrałam je wszystkie i wrzuciłam na łóżku do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, po czym ległam na mięciutką poduszkę. Zaczęłam rozmyślać o tym jak by to było żyć w Londynie, razem z Destiny. – Czy spotkam ich tam ? – zadałam sobie pytanie na głos po czym skierowałam głowę na jeden z plakatów One Direction. Z moich dalszych rozmyśleń wyrwał mnie głos Destiny. Zbiegłam jak szalona i wpadłam w ramiona mojej siostry.
- Nic się nie zmieniłaś ! – powiedziałam jej gdy wypuściła mnie z uścisku.
- Kilka miesięcy to za mało na zmiany . – odpowiedziała i razem się zaśmiałyśmy.
- Dziewczynki idźcie rozpakować rzeczy, a potem spotykamy się na obiedzie ! – powiedział stanowczo ojczulek i razem z Destiny uciekłyśmy do mojego pokoju.
- Spisz ze mną  ! – powiedziałam z miną najbardziej poważną jak umiałam.
- A pozwolisz mi ? Zawsze mnie wyganiałaś ! – odpowiedziała wystawiając mi język.
- Ale teraz za bardzo się za tobą stęskniłam i ci pozwalam.
- Oj jak miło. To co rozpakujemy ? Mam coś dla ciebie. Pamiętasz jak chciałaś poznać tych pięciu chłopaków ? Mam ich autografy. Mam nadzieje, że będziesz mi wdzięczna. – powiedziała ze słodkich uśmiechem. Cała Destiny.  Rzuciłam się na nią poczym poszukiwałam w jej walizce zdjęć.
- Gdzie one są ! ? – krzyknęłam z ogromnym podnieceniem.
- Już już, czekaj. O i są, proszę. – podała mi zdjęcie z piątką uśmiechniętych chłopaków i ich autografami. Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy a oczy aż zaszkliły.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje. Kocham Cię normalnie ! – i znów trwałyśmy w uścisku. 
Po rozpakowaniu rzeczy Desti, poczłapałyśmy na obiad. Byłam cholernie szczęśliwa, nie tylko z przyjazdu Destiny ale także z bliskości spełnienia mojego marzenia.
- Idziesz na spacer ? – usłyszałam za sobą głos siostry.
- Jasne ! – odpowiedziałam szybko, po czym już byłyśmy za drzwiami domu.
Było ciepło. Upalny początek lipca. Wakacje – odpoczynek po kilku miesiącach udręki ze szkolną reformą nauki. 
- Za miesiąc masz urodziny i chciałabym się dowiedzieć co byś chciała dostać ? – spojrzała na mnie.
- Nie wiem. A sugerujesz coś ? – spytałam ją z zaciekawioną miną.
- Bo wiesz, przyjechałam na miesiąc i zaraz potem wyjeżdżam z powrotem do Londynu. Zastanawiałam się czy nie chciałbyś wylecieć ze mną. Rozmawiałam z mamą. Jak to zawsze ona, dla nas wszystko – zaśmiałyśmy się. – Oczywiście będziesz mieszkać ze mną, bo samej już mi się znudziło.
Więc co ty na to ? – zapytała ze swoimi słodkimi, brązowymi oczami.
- Ale naprawdę ? – nie mogłam uwierzyć, że mogłabym tam polecieć.
- No tak, wiem, że to twoje marzenie, wiec chcę je spełnić. To jak, wracasz ze mną ? – mina psiaka, która łamie wszystkie systemy swą niewinnością.
- Tak ! Tak  ! Tak ! – krzyknęłam jak opętana. Nie obyło się bez uścisku. – W ramach rekompensaty zabieram cię do kina – złapałam ja za rękę. Spotkałam się z jej uroczym uśmiechem, który oczywiście wyrażał zgodę. Po kinie wróciłyśmy do domu na kolacje. Skończyłam po Destiny, która udała się do mojego, no teraz już naszego pokoju. Dołączyłam do niej po 10 minutach. Gdy weszłam, zobaczyłam jak bacznie przygląda się plakatom na ścianie. 
- Podobają ci się ? – zapytałam wchodząc do pokoju i siadając na łóżku.
- Nie są źli. – spojrzała na mnie wybuchając śmiechem. Wiedziała, że mam bzika na ich punkcie.
- No jak możesz ! – wystawiłam jej język. – Ale jak byś miała wybrać jednego, to którego ?
- Na żywo są ładniejsi . – stwierdziła. Przytaknęłam jej ale nie dawałam za wygraną. – więc który ?
Chwilę patrzyła na wszystkich, ale dało się zauważyć, że największe wrażenie wywarł na niej chłopak z paskami i czerwonymi rurkami.
- Ten . – wskazała na Louisa.
- Dobry wybór. – zaśmiałyśmy się.
- Dobra już wystarczy. Jestem zmęczona więc temat możemy ciągnąć jutro, a teraz zrób mi miejsce bo zaraz padam !
- No dobra. Idę do łazienki ! Zostawiam ci łóżko do dyspozycji.  – powiedziałam wchodząc do pomieszczenia z białymi drzwiami.
Po powrocie ujrzałam słodki obrazek śpiącej Destiny. Uśmiechnęłam się i położyła się obok niej odpływając w krainę słodkich myśli o UK.
_____________________________________________________________________________


Iiii jest pierwszy ;)
No wiec tak, mam na imię Klaudia, Dusia dla przyjaciół. Mam nadzieje, że może ktoś poprostu z nudów lub ciekawości przeczyta to. Byłabym wdzięczna za każdy symbol obecności. Możecie też pisac link to swoich blogów, które z chęcią przeczytam. Miłego czytania . xx Claudia .

czwartek, 14 czerwca 2012

Prolog.

Realistka i marzenia ? Czy można połączyc ogromne pragnienia z rzeczywistością ? Niewiele marzeń się spełnia. Fascynujące jest to, jak ludzie potrafią szczerze w nie wierzyc. Oddaliby wszystko aby choc przez chwilkę, ułamek sekundy sięgnąc po spełniony plan marzeń. Trwac w abstrakcji swego umysłu i tworzyc najpiękniejsze chwilę w swoim życiu. Czy mogą one okazac się realistyczne ? Samanta nie potrafiła przestac myślec i trwac w wierze, że jej kochani idole dowiedzą się o jej istnieniu. Pragneła poznac ich, a dzieki ogromnemu szczęściu udało jej się osiągnąc to co wykraczało poza granicę jej najśmielszych myśli.