- Sami, Sami wstawaj !
- Co znowu ? – wydarłam się obudzona z mojego pięknego
snu. Zobaczyłam twarz Destiny całą rozpromienioną i z ogromnym uśmiechem.
- No wstawaj śpiochu ! Idziemy na zakupy . – krzyknęła na
cały pokój.
- Cicho już. No dobra wstaje ale przestań się tak szczerzyć
bo się ciebie boje . – odpowiedziałam i zwlokłam się z łóżka prosto do łazienki.
Destiny czekała na mnie już ze śniadaniem i nadal z mega uśmiechem.
- Destiny ! No przestań . – krzyknęłam w jej stronę z
dziwną miną.
- No chcesz znowu ? Jedz i idziemy !
- Nigdzie z Toba nie ide jak nie przestaniesz. Buzia ci
zdrętwiała ? – spytałam delektując się kanapkami.
- No dobra już przestaje. – i znów na jej twarzyczce
zagościł ten słodko-uroczy grymas.
Po wyjściu z domu szłyśmy parkiem. Zawsze spacerowałyśmy
tam. Było to magiczne miejsce, pełne dziecięcych marzeń, obietnic, przepychanek
i zauroczeń. Bycie dzieckiem jest najlepszym okresem życia. Zero zobowiązań,
martwisz się tylko czy masz wystarczająco słodyczy aby zaspokoić swoje pragnienie
na czekoladowe szaleństwo. W tym miejscu zawsze było pełno dziecięcej wolności
i przyjaźni, która ma być już na zawsze. Dochodząc do centrum handlowego zobaczyłam
ogromny plakat z One Direction. Sparaliżowało mnie, usta same otworzyły się z
ogromnej radości.
- No nie ! – wzdychneła Destiny. – To miał być punkt
kulminacyjny naszych zakupow !
- OMG ! Ja.nie.moge ! – krzyknęłam jak opętana. – Czemu mi
o tym wcześniej nie powiedziałaś ! ? – krzyknęłam
wtulając się w siostrę.
- To miała być taka mała niespodzianka. – odrzekła z
uroczym uśmieszkiem. Na ścianie jednego z pustych bloków zawieszony był bardzo duży
plakat 1D z informacja o koncercie w Londynie w połowie sierpnia. Wiadomości
docierają nawet tu, a jeszcze został miesiąc do koncertu.
- Musimy zarezerwować bilety ! – z ogromnym podnieceniem pisnęłam
do Desti.
- Nie ma takiej potrzeby. – ze słodkich uśmiechem
wypowiedziała te słowa a mnie zamurowało.
- CO ? – krzyknęłam ze smutną mina.
- Bo już jej mam . – zaczęła wymachiwać dwoma kolorowymi
papierkami przed moja twarzą.
- Mówiłam ci już jak bardzo cię kocham ? – rzuciłam się
na siostrę z masą podziękowań i całusów.
- No to teraz chodźmy po ciuszki bo chcemy ładnie wyglądać
? Hmmm ? – razem zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do centrum.
Ogromne pomieszczenie z milionami małych sklepików
czekających na ludzi z wypchanymi portfelami aby zgarnąć je wszystkie i jeszcze
więcej.
- To gdzie pierwsze ? – spytała Destiny. Na odpowiedzieć
nie musiałyśmy długo czekać bo obie krzyknęłyśmy HOPE. Nasz ulubiony sklep.
Zawsze razem chodziłyśmy do niego na zakupy ale po wyjeździe Desti rzadko go odwiedzałam.
Naszej radości nie było końca. Wykupiłyśmy pół sklepu i z wielkim uśmiechem
ruszyłyśmy na shake`a.
- Nie mogę się doczekać ! Niedługo zobaczę ich na żywo ! - piszczałam podekscytowana.
- I to nie raz – wytknęła język w moją stronę.
- A to wszystko dzięki tobie ! Dziękuje – i po raz
kolejny zrobiłyśmy misiaka.
Obeszłyśmy jeszcze kilkanaście sklepów a nasze torby
coraz bardziej się powiększały.
- Wracamy ? – widać po zmęczonej twarzy Destiny, że chce wracać
.
- Okey ! – odrzekłam bo sama byłam padnięta.
Zdążyłyśmy akurat na kolację. Włączyłam TV i oglądałam jakiś
horror. Słaby ale zawsze coś. Destiny dawno już poszła spać. Jak dobrze, że ją
mam. Zerknęłam na zegarek, kilka minut po północy. Udałam się do pokoju i
położyłam obok śpiącej siostry.
____________________________________________________________
Next ;) Dziękuje za komentarze, jestem bardzo wdzięczna, że ktoś odwiedza tego bloga.
Dziś mecz Polska - Czechy ! Powodzenia ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz