Powoli wyszłam z auta kierując się tuż za siostrą. Jak zwykle
szybko pokonała ścieżkę dzielącą ją od drzwi wejściowych. Rozległ się dźwięk
dzwonka jednak nikt nie pojawił się przed nimi. Destiny ze spokojem ponawiała
czynność bezskutecznie.
- Mówiłam ci, że będą zajęci. – oznajmiłam stojąc w połowie drogi
zwracając uwagę na niski krzew.
- Gdyby sami mnie nie prosili to bym tu w ogóle nie przyjeżdżała. –
odrzekła Destiny z rezygnacją w głosie.
- Słyszysz. – szepnęłam gdy była obok mnie.
- Co niby? – zdziwiła się patrząc na mnie z lekkim zawodem.
- No ten śmiech. – dodałam pewna swojej racji.
- Sami przecież nic ni… - przerwała gdy ponownie dało się usłyszeć
śmiechy innych.
- Mówiłam. – odrzekłam rozglądając się wokół. – Chodź. – chwyciłam
jej dłoń i skierowałam się w stronę ich ogrodu. Weszłyśmy przez drewnianą
bramkę widząc sylwetki chłopaków.
- Są. – pisnęłam radośnie w stronę siostry, która już zmierzała w
ich stronę.
- Miło z waszej strony, że wszyscy tak chętnie chcieli nam
otworzyć. – zakomunikowała głośno stojąc tuż za nimi. Z szybkością cała piątka
odwróciła się w jej stronę, patrząc na nią zdziwionym wzrokiem.
- Miałyście być trochę później. – odrzekł Zayn lekko się
uśmiechając.
- Czyli nie cieszycie się na spędzenie kilku godzinek więcej we
wzajemnym towarzystwie? – nie przestając się z nimi droczyć, dalej ciągnęła temat.
- Właśnie, miałyście być. – rzekł Harry kompletnie ignorując moje
słowa. Wychylił się obserwując otoczenie tuż za Destiny szukając drugiej osoby,
po czym posłał jej smutne spojrzenie.
- No przecież jesteśmy. – dodała lekko zdziwiona po chwili obracając
się w poszukiwaniu mojej zguby. – Sami!? – krzyknęła pytająco w stronę z której
przyszłyśmy.
- Patrzcie co znalazłam. – odrzekłam radośnie pojawiając się obok
Destiny z czapką z daszkiem założoną do tyłu. Siedzieli wygodnie rozłożeni na
pieńkach drzew rozłożonych dokoła koła obłożonego kamieniami. Zapewne szykują
ognisko, o którym nikt nie miał zamiaru mnie poinformować.
- Ej to moje. – usłyszałam głośny jęk Harry’ego, gdy zdał sobie
sprawę, że to jego własność.
- Teraz już nie. – zaśmiałam się wystawiając mu język. Szybko
wstał z miejsca biegnąc w moim kierunku. Automatycznie kucnęłam chowając głowę
z czapką w dłoniach, aby nie miał do niej dostępu. Z moim ust wydobył się
piskliwy śmiech, gdy podniósł mnie do góry mocno trzymając nad ziemią.
- Oddaj. – szepnął łagodnie. Z uśmiechem na ustach zaczęłam kręcić
przecząco głową.
- Chce ją zatrzymać. – dodałam wesoło poprawiając daszek.
- Mógłbym przystać na tą propozycje. – odrzekł wprost do mojego
ucha, powoli odstawiając mnie na ziemie, przodem do siebie. – ale myślę, że nie
zasłużyłaś. – dodał szybko ściągając czapkę z moich włosów zakładając na swoją
głowę.
- Ej!. – jęknęłam niezadowolona układając z ust smutną podkowę. Uśmiechnął się
zwycięsko mocno mnie przytulając. Poczułam jego usta, które złożyły delikatny
pocałunek na moim policzku. Wtuliłam się w jego klatkę, układając ręce na jego
dłoniach ułożonych wokół mojej talii.
- W sumie mamy jeszcze trochę pracy więc dobrze, że jesteście. –
odrzekł blondyn z uśmiechem, który przekształcił się w śmiech gdy mordercze
spojrzenie Destiny spotkało się z jego twarzą. W radosnej atmosferze
rozkładaliśmy wszystkie potrzebne rzeczy. W grupie wszystko nabiera lepszego
znaczenia i większych chęci.
~*~
Płomień odbijał się od ciemnej powłoki nieba, dając uczucie
przyjemnego ciepła. Wpatrywałam się w rozbawionych przyjaciół, którzy nawet na
chwile nie potrafili ukryć uśmiechu. Wydawali się żyć chwilą, jakby to właśnie
ona była teraz najważniejsza. Korzystali z tego co mieli, ciesząc się ze
wzajemnej obecności. Miałam niewyobrażalne szczęście mogąc mieć ich przy sobie,
a w szczególności tego jednego, który obejmowałam mnie silnym ramieniem,
chroniącym o wszystkiego wokół. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszej atmosfery.
Każda obecna chwila była czymś niezapomnianym i to właśnie dzięki nim. Po mojej
szyi powoli przechodziły delikatne dreszcze, spowodowane nieustannym droczeniem
się jego nosa z moją szyją. Cicho pomrukiwał wywołując u mnie przyjemny stan.
Zaśmiałam się lekko gdy z jego ust wydobył się głośniejszy mruk. Podniósł
głowę, która podparta była na moim ramieniu. Kilka jego palców muskało moją odkrytą
skórę na dolnej części uda. Przeniosłam się na jego kolana pozwalając swobodnie
zwisać moim nogom tuż za jego sylwetką. Nasze twarze były na tej samej
wysokości, a nasze spojrzenia co chwilę się spotykały. Obróciłam twarz w stronę
reszty, która zdawała się nie przejmować niczym innym jak tylko wzajemnym
towarzystwem. Z powrotem skierowałam się w stronę Harry’ego, który w dalszym
ciągu się we mnie wpatrywał. Westchnęłam wpatrując się w jego błyszczące oczy.
- Będę tęsknić. – szepnęłam przerywając ciszę. Jego dłoń
delikatnie oplotła mój policzek, który przyzwyczaił się do jego niesamowitego
dotyku. – A ty będziesz tęsknić? – spytałam gdy zostałam bezpośrednio
przytulona do jego piersi.
- Jeśli będziesz przy mnie, nie będę musiał. – odrzekł cicho muskając
ustami moje czoło.
- Przecież jak wyjadę to mnie nie będzie, więc jednak będziesz musiał.
– dodałam zatapiając twarz w jego ciepłej bluzie. Westchnął po czym jeszcze
mocniej przylgnęłam do jego okrytego ciała.
~*~
- Na pewno masz wszystko? – po raz kolejny usłyszałam to pytanie z
ust mojej siostry.
- Tak. – odrzekłam spokojnie będąc przygotowaną na kolejną dawkę
pytań. Posłała mi przyjazny uśmiech czekając na resztę uczniów. Po dobrej
godzince wszyscy gotowi staliśmy wewnątrz lotniska oczekując na nadchodzącą odprawę.
Wstrzymałam powietrze, po czym w wolnym tempie pozwoliłam mu opuścić mój
organizm. Będzie mi brakować tych miejsc a to przecież tylko kilkanaście dni.
- Desti. – usłyszałam wesoły głos należący do Keysi. Odwróciłam
się w ich stronę i ujrzałam przytulającą się blondynkę do mojej siostry.
- Hey Sami. – dodała z ogromnym uśmiech. Widać, że bardzo cieszyła
się z tej podróży. Odrzekłam jej uroczym uśmiechem, trzymając w dłoni dużą
walizkę.
- Nie widziałaś gdzieś Tristana? – dodała rozglądając się wokół.
- A to nie leci z tobą? – spytałam zdziwiona, gdyż byłam
przekonana, że to właśnie on jest jej drugą osobą.
- Nie, on jest pod „opieką” jego znajomych. – odrzekła uroczo
wymieniając się z Destiny porozumiewawczym spojrzeniem.
- Więc kogo wzięłaś? – spytałam wpatrując się niezrozumiale w obie
dziewczyny.
- Jeśli się odwrócisz wszystkiego się dowiesz. – zakomunikowała puszczając
mi oczko. Z ciekawością odwróciłam się w stronę stojącego chłopaka. Z moich ust
wydobył się niezrozumiały nawet dla mnie szept, po czym bez namysłu pobiegłam w
jego stronę. Moje serce przyśpieszyło gdy tylko moje ciało napotkało jego
kochane ciepło. Dłonie powędrowały na tył jego szyi. Czułam się niesamowicie
móc mieć go znów przy sobie.
- Wiedziałeś? – szepnęłam powoli się od niego odsuwając. Pokiwał potwierdzająco
głową, mierzwiąc loki opadające na jego oczy. – I nic nie powiedziałeś? –
dodałam nadal wpatrując się w niego niedowierzając, ze stoi przede mną.
- To miała być niespodzianka. – odrzekł radośnie, trzymając mnie w
delikatnym uścisku. Uśmiechnęłam się próbując utrzymać w środku narastające emocje.
Odwróciłam się do dwóch uroczych istotek, które wpatrywały się w nas cały czas.
Chwyciłam chłopaka za rękę i skierowała się w ich stronę, aby móc się cieszyć
największym szczęściem jakie mam.