- No w końcu jesteś. – usłyszałam głos siostry oglądającej
telewizję.
- A co, tęskniłaś? – zaśmiałam się spinając rozpuszczone
dotychczas włosy w luźnego koka.
- No oczywiście. – odrzekła wystawiając szereg zębów. – Jak było?
– dodała, kierując się za mną w stronę kuchni. Oparłam się o blat rozciągając
ręce. Destiny przysiadła na przeciwko mnie, przyglądając mi się uważnie.
- Cuuudnie. – przeciągłam uśmiechając się. Destiny nadal mierzyła
mnie wzrokiem.
- Co ci jest? – spytałam, siadając tuż obok niej.
- Co powiesz na mały wyjazd do innego kraju? – odrzekła ponownie
spoglądając w moją stronę. Zdezorientowana patrzyłam jak wyczekuje mojej
odpowiedzi.
- Przecież niedawno przyleciałam tutaj, a ty chcesz już lecieć
gdzieś indziej? - na mojej twarzy
pojawił się grymas mieszający się ze zdziwieniem.
- To tylko kilka tygodni. – odrzekła spokojnie bawiąc się
porcelanową filiżanką.
- A co ze szkołą? – mimowolnie lekko się uśmiechnęłam na spędzenie
kolejnych tygodni w jakimś nowym miejscu.
- I to jest najlepsze, że właśnie szkoła organizuje wyjazd. Jedna
ze starszych klas, w tym roku moja akurat ma możliwość wyboru kraju i stolicy
gdzie może zatrzymać się na piękny miesiąc spędzania czasu w dobrym towarzystwie.
– oznajmiła posyłając mi tajemniczy uśmiech. – Każdy może zabrać ze sobą jedną
osobę, a ja postanowiłam postawić na ciebie. – dodała zadowolona.
- Wiesz, że ci nie odmówię. – oznajmiłam po chwili namysłu. Destiny
wprost rzuciła się na mnie nie mogąc powstrzymać okrzyku radości.
- Pomyśl tylko o zwiedzaniu tych niezwykłych miejsc, podziwianiu
każdej z budowli, oglądaniu spacerujących ludzi i smakowaniu tych niezwykłych
potraw. – westchnęła głośno, przymykając powieki.
- To gdzie my w ogóle jedziemy? – spytałam wpatrując się w nią z
ciekawością.
- Jak to gdzie, do Paryża. – oznajmiła radośnie siostra wyczekując
mojej reakcji.
- Nie wierze. – pisnęłam , radośnie podskakując w miejscu. – To najcudowniejsze
miasto na świecie.
- Mhmm, miasto miłości. – rozmarzyła się Destiny powoli się
podnosząc. Nadal stałam wpatrując się w nią z niedowierzeniem.
- Wiedziałaś. – powiedziałam spoglądając na nią wyczekującym
wzrokiem.
- Znam twoje słabości. – odrzekła wesoło się śmiejąc, mijając
mnie w kierunku swojego pokoju.
Także się zaśmiałam niedowierzając, że już niedługo mogę się znaleźć
w takim niesamowitym miejscu.
__________________________________________________POWRACAM ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz