I tak oto dobiega koniec pięknego i słonecznego sierpnia. Jutro,
nowe otoczenie, nowi ludzie, nowe miejsce, ale to tylko dodatek do mojego życia.
Lecz zanim dobiegnie koniec wakacji został nam jeden dzień na ich dumne
zakończenie. Leniwie zaczęłam zbierać rzeczy pakując je z powrotem do torby.
Usiadłam obok dawno zgaszonego już ogniska, wiatr delikatnie rozwiewał moje
włosy. Patrzyłam przed siebie dokładnie ilustrując w pamięci wczorajszy
wieczór, który zapisze się na bardzo długo. Poczułam jak obok mnie uklęknął
Harry.
- Wracamy. – szepnął, powoli wstając. Odruchowo chwyciłam jego
wysuniętą dłoń i znalazłam się w stojącej pozycji. Wolnym krokiem ruszyliśmy do
reszty pakującej ostatnie już rzeczy do pojazdu. Usiadłam na moim poprzednim
miejscu oczekując reszty pasażerów. Po chwili było już słyszeć warkot silnika.
Jeszcze poprawka lusterka przez Louisa i możemy ruszać. Czekał nas
kilkugodzinny powrót, jednak była jeszcze tak wczesna pora, więc nikt się tym
nie przejmował. Powoli mijaliśmy las, zostawiając go za szybami busa. Droga
dłużyła się, wydawała się dwa razy dłuższa niż wcześniej już przebyta. Jednak
GPS Louisa nie zawiódł i w końcu dotarliśmy do domu. Jako pierwsza wyskoczyłam
przez rozsuwane drzwi i szybkim krokiem doszłam do wejścia domu. Jednak
kluczyki miała tylko Destiny. Opadłam na murowane schodki, odwracając się do
reszty i wpatrując w nich, jak dopiero teraz stawiają stopy na brukowanym
chodniku. Jedyną rzeczą o której teraz marzyłam to gorący prysznic i moje
miękkie łóżko. Jednak nie dane było mi się tym cieszyć, gdyż już po chwili cała
szóstka kierowała się w stronę wejścia. Z uśmiechem zilustrowałam klucze
spoczywające na moich dłoniach. Szybkim ruchem otworzyłam zamek i w mgnieniu oka
zniknęłam na krętych schodach. Pchnęłam ręką drzwi rozkoszując się widokiem
mojego pokoju. Rozsunęłam firankę uchylając drzwi balkonowe, pozwalając wejść
czystemu powietrzu. Moim głównym celem nadal pozostawała łazienka i gorący
strumień orzeźwiającej wody. Szybko spełniłam pragnienie i z poczuciem lekkości opadłam na puchową
kołdrę. Przeczesałam ręką wilgotne włosy, pozwalając im opaść z powrotem na
moje ramiona. Leżałam w swoim puszystym szlafroku rozkoszując się chwilą
spokoju. No właśnie, spokoju. Przecież na dole było zbyt spokojnie jak na szóstkę
osób. Z pośpiechem założyłam kolorową koszulę w kratkę i szare rurki. Zeszłam
po schodach, wychylając się zza ściany i dogłębnie obserwując. Cała szóstka
siedziała oparta o sofę i wlepiała swoje oczy w ekran laptopa Destiny, która
trzymała go na kolanach, z uśmiechem pokazując coś chłopcom. Postanowiłam
zaspokoić moją ciekawość i wkroczyłam do salonu. Jednak nadal byli pochłonięci.
Wepchałam się obok Desti, a mój wzrok spoczął na otwartym zdjęciu z wakacji.
Dwie, słodkie dziewczynki siedzące na dużym kocu, na plaży w Miami, na
rodzinnych wakacjach. Po chwili zdjęcie sie zmieniło i ukazało następne, i tak
wielokrotnie.
- Skąd je masz ? – spytałam z ogromnym uśmiechem.
- Już dawno wrzuciłam tu wszystkie, aby móc czasem wspomnieć te
czasy. – odrzekła z bananem na twarzy.
- Czemu ja ich nie widziałam. – pomyślałam. – A masz inne ? –
spytałam z większą ciekawością.
- Jasne. – odrzekła radośnie otwierając kolejne foldery. Nie obyło
się bez komentarzy ze strony podziwiających z zapałem chłopców. Ze śmiechem
patrzyłam na każde zdjęcie uśmiechając się na widok wspaniałych, dziecięcych wspomnień.
Powoli wstałam udając się do łazienki w celu potrzeby. Wychodząc z niej wpadłam
na zielonookiego czatującego pod ich drzwiami.
Super *_* !
OdpowiedzUsuńBędą dalsze części ?
of course ;3 !
UsuńA kiedy ? :*
OdpowiedzUsuńdziś lub jutro napewno :* :>
Usuń