piątek, 31 sierpnia 2012

18. ♥


- Oddawaj ! To jest moje ! – obudziły mnie krzyki Louisa. Nie leżałam już na kanapie w salonie, tylko na miękkim materacu, przykryta puchową kołdrą. Podniosłam się do pozycji siedzącej przeczesując ręką włosy.
- Louis ciszej, obudzisz innych. – usłyszałam uroczy głos Harry`ego, który po chwili wkroczył do pokoju. Uwagę przykuła jego naga klata, powodująca uśmiech na mej twarzy.
- Widzę, że już nie śpisz. – odrzekł w moją stronę lekko zaspany. Ponownie uniosłam kąciki ust i zatopiłam się w miękkości łóżka, przykrywając się kołdrą. Uchylając ją, ujrzałam tą cudowną twarz z pięknym uśmiechem. Chciałam ponownie się zakryć, ale nie pozwolił mi, jeszcze bardziej mnie odkrywając. Obróciłam się na brzuch i wtuliłam moją twarz w miękką poduszkę. Niestety nie mogłam poleżeć sobie dalej. Na moim ciele poczułam przytłaczający ciężar. Mruknęłam pod nosem z zadowoleniem.
- Sami zbieramy się. – usłyszałam głos siostry z korytarza. Po chwili stała już w drzwiach. Spojrzałam na nią z pod rozczochranych włosów.
- Harry będę wdzięczna jak doprowadzisz ją do porządku. – skierowała z uśmiechem słowa do Harry`ego. Czułam jak się szczerzy. Gdy Destiny wyszła nie zamierzałam się ruszać. Ponownie ulokowałam głowę w poduszce.
- To po dobroci czy mam użyć innego sposobu ? – spytał z drwiną w głosie.
- yhym. – wychrypłam.
Powoli zaczął się do mnie dobierać. Zachłannie całował szyje. Obojczyk pod wpływem miękkości jego ust roztapiał się. Jakaś część mnie chciała aby nie przestawał. Składając kolejne pocałunki wywoływał u mnie dreszcze. Obróciłam się w jego stronę. Te oczy zawsze będą przyciągać jak magnez. Delikatnie przyłożyłam dłoń do jego policzka i przejechałam z góry na dół. Przerwał wykonywaną czynność przyprawiając mnie o szybsze bicie serca wlepiając swe zielone oczy w moje. Przybliżył swoją twarz do mojej. Nasze usta dzieliły milimetry. Czułam jego oddech na ustach. Gdy miał nastąpić jakże cudowny moment, Harry szybko podniósł się z chytrym uśmieszkiem, rzucając ze śmiechem :
- Wstajemy skarbie. Siedziałam wpatrzona ze zdziwieniem w Harry`ego. Ten tylko uśmiechnął się i zmierzał w stronę drzwi.
- Ey ! Co to miało być ? jesteś niemożliwy. – krzyknęłam zanim jeszcze zdążył wyjść. Gdy powtórnie ujrzałam jego uśmiech zaczęłam się śmiać. Wiedział jak mnie omotać.
- A buziak ? – powiedziałam robiąc słodką minę gdy Harry już prawie zniknął z widzenia.
- Czeka na dole. – krzyknął swoim nieziemskim głosem.
Szybko zwlekłam się z łóżka biegnąc po swojego obiecanego buziaka. W mgnieniu oka znalazłam się obok lokowatego. Nie spodziewał się tak szybkiego powrotu. Stał bokiem rozmawiając z Louisem. Z prędkością światła rzuciłam się w jego stronę. Gdy byłam już bardzo blisko od osiągnięcia swego celu, Lou szturchnął towarzysza w ramię, a ten obrócił się w moją stronę. Niestety nie było mu dane nic zrobić. Gdy tylko spojrzał na mnie, z uczuciem i siłą wbiłam się w jego usta. Wtuliłam się w Harry`ego nie przerywając pocałunku. Namiętność przerwała wchodząca do kuchni Destiny.
- No widzę, że szybko się uporałeś. Brawo. – powiedziała klaskając w ręce. Odkleiliśmy się od siebie. Spojrzałam na siostrę.
- Zbieramy się. – rzuciła do mnie.
- Tylko się ogarnę. – rzuciłam wbiegając do łazienki. Po upłynięciu dobrych piętnastu minut pojawiłam się w otoczeniu reszty.
- Gotowa – oznajmiłam. Dostałam od każdego buziaka w policzek i ruszyliśmy  w stronę wyjścia. Ja z siostrą do domu, a chłopcy na próbę przed nadchodzącym koncertem. Przed odjazdem dostałam jeszcze soczystego buziaka od loczka i z uśmiechem odjechaliśmy w stronę swoich kierunków.

2 komentarze:

  1. oo ale słodki! Czytając normalnie się szczerzyłam od ucha do ucha. :D cieszę się, że znalazłam Twój blog, muszę przeczytać wszystkie poprzednie. ;)

    A ciebie również zapraszam do mnie, na nowy rozdział:
    http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń