niedziela, 8 lipca 2012

7. ♥

- No nareszcie ! – krzyknęła Destiny przytulając mnie i Harry`ego. – Dłużej się nie dało ? – spytała sarkastycznie. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Harry zaprowadził mnie do reszty.
- Są zguby ! – wydarł się Louis robiąc tą samą czynność co Destiny przed chwilą.
Usiadłam pośrodku tych wariatów i oglądałam wraz z nimi film. Ja zwykle jakaś komedia.
- No to na nas pora. - powiedziała Destiny wstając z kanapy po zakończeniu  filmu.
- Tak szybko ? – mina zbitego psiaka Louisa, zabija.
- Jestem tu od 11,a jest już prawie 16, więc co jak co ale pół dnia tu spędziłam. – oznajmiła  z uśmiechem Desti.
- Ja jestem zmęczona. – powiedziałam lekko ziewając i udając się w stronę wyjścia.
- Niech wam będzie, ale jak przyjdziecie następnym razem, to tak szybko was nie wypuścimy. – powiedział Lou i wyprężył klatkę do przodu jako znak jego dumy. Na to wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Ale przyjdziecie na imprezę ? – spytała z nadzieją Danielle.
- Jaką imprezę ? – spytałam z mega podjaraną miną.
- No robimy pojutrze tutaj taką domówkę. – po tych słowach pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Kochałam imprezy, urodziny, dyskoteki, zabawy. Często w Nowym Jorku chodziłam na takiego typu imprezy. – Destiny dokładnie ci wytłumaczy. Pożegnałyśmy się z resztą i wsiadłyśmy do czarnego audi Desti. Na tylnich siedzeniach było pełno siatek z jedzeniem, ubraniami, butami i dodatkami.
- Łooo, no widzę, że dużo tego masz. – powiedziałam zamykając drzwi i patrząc na torby za mną.
- Mam też coś dla ciebie, ale pokaże ci w domu, na pewno ci się spodoba. – uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłam.
- A tak w ogóle to weź coś powiedz o tej imprezie, bo mnie ciekawi. – spytałam z podnieceniem.
- No to tak, ma być w piątek, czyli za dwa dni, organizują ją, bo chcą się trochę oderwać od wszystkiego, na początku chcieli jechać do klubu, ale potem zdecydowali się, że lepiej będzie u nich.
- Melanż ? – spytałam unosząc jedną brew do góry.
- Można tak powiedzieć, ale wiesz, ty…
- Tak, Tak jestem za młoda, no weź, proszę cię.
- Wiesz, że mama by mnie zabiła, że ci na to pozwalam.
- Ale Destiny, to są moi idole, boże impreza z One Direction ! rozumiesz ? Wiesz jak ja ich uwielbiam. No proszę, proszę !
- No nie wiem. Ale nie bawisz się, nie żyjesz.
- Aaaaaaaaa, kocham cię, kocham cie, kocham cię, jesteś  najwspanialsza na świecie !
- Wiem.
- Jaa, no nie mogę uwierzyć !
- Założę się, że nigdy o tym nie myślałaś.
- Nie mieściło mi się w głowie, że mogę ich poznać a teraz się z nimi bawić. Gdyby nie ty, to nic by  z tego nie było.
- Nie jestem aż taka zła, co ?
- Jesteś cudowna, uwielbiam cię za wszystko.
- No myślę, że te wakacje będą najlepsze.
- O tak. My, Londyn i nasze świrusy. Eh, nie chcę aby się kończyły.
- Nic nie może przecież wiecznie trwać.
- Mogło by. – uśmiechnęłam się
Włączyłam radio ii jest, One Direction „What Makes You Beautiful ”.
- Jeeeeeeeeeee, Kocham To. – wykrzyknęłam na całe auto.
- Pogłośnij.
I zaczęło się szaleństwo. Dojechałyśmy do domu, pomogłam Destiny wypakować zakupy. Po odłożeniu jedzenia na miejscu, rzuciłam się na sofę.
- Jestem padnięta – krzyknęłam.
- Padniesz jak pokażę ci, co mam dla ciebie.
- O no właśnie. – nastrój od razu się poprawił.
Usiadła obok mnie i podała mi torbę. Wyciągłam z niej pudełko, dużą folię i małe pudełeczko. Zaczęłam od foli. Po rozpakowaniu normalnie zamarłam. Była w niej piękna sukienka. Kremowo-różowa bombka bez ramiączek, z miękkiego materiału i z brokatem.
- Dżisys, Destiny ona jest boska. – rzuciłam się jej na szyję i wycałowałam każdą część policzka.
- To nie koniec. – oznajmiła mi z szerokim uśmiechem.
Z mega smajlem rozpakowałam pudełko z butami. Idealne buty do tej sukienki, w tym samym kolorze, na dużym obcasie, z platformą z przodu i diamenciki. Ostatnią rzeczą było małe pudełeczko. Nie było takie małe, patrząc na zawartość. Srebrna biżuteria. Naszyjnik z diamentowym sercem, bransoletka z różnymi, srebrnymi przedmiotami i piękny pierścionek.
- Jaaa, to wszystko jest takie cudowne. Dziękuje, dziękuje, dziękuje.
- Musisz ślicznie wyglądać.
- Ale musiałaś wydać majątek na te rzeczy.
- Nie martw się, mama także się o nas troszczy.
- Normalnie was uwielbiam.
- My ciebie też.
- Ale dla siebie też coś masz widząc po tych torbach.
- Tak, dużo tego. No ale dobra, dość tej sielanki, robimy kolację bo zaraz padnę.
Zaniosłam rzeczy do mojego pokoju. Przejrzałam się w lustrze i zbiegłam po schodach z powrotem na dół. Pomogłam Destiny w robieniu naleśników. Wzięłyśmy nutelle i rozsiadłyśmy się na kanapie przed telewizją. Załączyłam vivę. Posprzątałyśmy po sobie. Dochodziła dopiero 20. Usiadłyśmy z powrotem na sofę.
- To gdzie byliście tak długo ? Nie uwierzę, że tyle zajęła wam droga, bo na to wystarcza godzinka, a was nie było dobrych kilka godzin.
- No tak zeszło.
- Ej, no gadaj, chce wiedzieć co robiłaś ze słynnym Harrym Stylesem.
- Zwiedzaliśmy Londyn, ale tylko trochę. Dalszy ciąg mam obiecany.
- O no proszę, ale żeś sobie znalazła przewodnika.
- No przecież jest idealny, co chcesz od niego ?
- Że mi porywa siostrę na kilka godzin.
- Zaraz tan porywa, mała wycieczka nikomu nie zaszkodzi.
- Tak Tak, dobrze, że tylko na wycieczkę.
- To nic złego.
- Też tak uważam, ale bierz telefon ze sobą na drugi raz.
- Zapomniałam go, no właśnie, muszę po niego biegnąć, stęsknił się.
- Raczej ty za nim.
- Powiedzmy, ze obaj.
Wbiegłam do pokoju, jest. Porwałam go jak opętana i w mgnieniu oka znalazłam się obok Destiny.
- Masz cos ciekawego ?
- Tak, 7 nieodebranych połączeń od mojej nienormalnie cudownej siostry.
- Ah, jak pięknie to brzmi.
- Pfff, wbijamy na fejsa ?
- Jasne.
Weszłam przez mojego czarnego BlackBerry. Kilka wiadomości od znajomych z NY, nowe związki, jeszcze więcej wolnych ludzi, nowe zdjęcia z wakacji, kilka postów, jacy to ludzie są zajebisci.
Odpisałam na wiadomości razem z Destiny, niektóre były naprawdę śmieszne. Przeglądnęłyśmy jeszcze kilka portali.
- Co robimy jutro ? – spytałam wyłączając strony z telefonu.
- Nie wiem, ja odpoczywam.
- To ja z tobą, ja się zbieram, bo zaraz zasnę.
- Ja też już idę.
Skierowałyśmy się w stronę swoich sypialni i pogrążyłyśmy się w głębokim śnie.
__________________________________________

Nie wiem jak u was, ale u mnie taki upał, ze masakra -,-
Postaram się dodawać nowy rozdział co dwa dni, co narazie mi się udaje. ;3
Tak więc miłego czytania ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz