- Są zguby ! – wydarł się Louis robiąc tą samą czynność
co Destiny przed chwilą.
Usiadłam pośrodku tych wariatów
i oglądałam wraz z nimi film. Ja zwykle jakaś komedia.
- No to na nas pora. -
powiedziała Destiny wstając z kanapy po zakończeniu filmu.
- Tak szybko ? – mina zbitego
psiaka Louisa, zabija.
- Jestem tu od 11,a jest już
prawie 16, więc co jak co ale pół dnia tu spędziłam. – oznajmiła z uśmiechem Desti.
- Ja jestem zmęczona. –
powiedziałam lekko ziewając i udając się w stronę wyjścia.
- Niech wam będzie, ale jak
przyjdziecie następnym razem, to tak szybko was nie wypuścimy. – powiedział Lou
i wyprężył klatkę do przodu jako znak jego dumy. Na to wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Ale przyjdziecie na imprezę
? – spytała z nadzieją Danielle.
- Jaką imprezę ? – spytałam z
mega podjaraną miną.
- No robimy pojutrze tutaj
taką domówkę. – po tych słowach pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Kochałam
imprezy, urodziny, dyskoteki, zabawy. Często w Nowym Jorku chodziłam na takiego
typu imprezy. – Destiny dokładnie ci wytłumaczy. Pożegnałyśmy się z resztą i
wsiadłyśmy do czarnego audi Desti. Na tylnich siedzeniach było pełno siatek z
jedzeniem, ubraniami, butami i dodatkami.
- Łooo, no widzę, że dużo tego
masz. – powiedziałam zamykając drzwi i patrząc na torby za mną.
- Mam też coś dla ciebie, ale
pokaże ci w domu, na pewno ci się spodoba. – uśmiechnęła się do mnie, co
odwzajemniłam.
- A tak w ogóle to weź coś
powiedz o tej imprezie, bo mnie ciekawi. – spytałam z podnieceniem.
- No to tak, ma być w piątek,
czyli za dwa dni, organizują ją, bo chcą się trochę oderwać od wszystkiego, na
początku chcieli jechać do klubu, ale potem zdecydowali się, że lepiej będzie u
nich.
- Melanż ? – spytałam unosząc
jedną brew do góry.
- Można tak powiedzieć, ale
wiesz, ty…
- Tak, Tak jestem za młoda, no
weź, proszę cię.
- Wiesz, że mama by mnie
zabiła, że ci na to pozwalam.
- Ale Destiny, to są moi
idole, boże impreza z One Direction ! rozumiesz ? Wiesz jak ja ich uwielbiam. No
proszę, proszę !
- No nie wiem. Ale nie bawisz
się, nie żyjesz.
- Aaaaaaaaa, kocham cię,
kocham cie, kocham cię, jesteś
najwspanialsza na świecie !
- Wiem.
- Jaa, no nie mogę uwierzyć !
- Założę się, że nigdy o tym
nie myślałaś.
- Nie mieściło mi się w
głowie, że mogę ich poznać a teraz się z nimi bawić. Gdyby nie ty, to nic
by z tego nie było.
- Nie jestem aż taka zła, co ?
- Jesteś cudowna, uwielbiam
cię za wszystko.
- No myślę, że te wakacje będą
najlepsze.
- O tak. My, Londyn i nasze
świrusy. Eh, nie chcę aby się kończyły.
- Nic nie może przecież
wiecznie trwać.
- Mogło by. – uśmiechnęłam się
Włączyłam radio ii jest, One
Direction „What Makes You Beautiful ”.
- Jeeeeeeeeeee, Kocham To. – wykrzyknęłam na całe
auto.
- Pogłośnij.
I zaczęło
się szaleństwo. Dojechałyśmy do domu, pomogłam Destiny wypakować zakupy. Po odłożeniu
jedzenia na miejscu, rzuciłam się na sofę.
- Jestem
padnięta – krzyknęłam.
- Padniesz
jak pokażę ci, co mam dla ciebie.
- O no
właśnie. – nastrój od razu się poprawił.
Usiadła
obok mnie i podała mi torbę. Wyciągłam z niej pudełko, dużą folię i małe
pudełeczko. Zaczęłam od foli. Po rozpakowaniu normalnie zamarłam. Była w niej
piękna sukienka. Kremowo-różowa bombka bez ramiączek, z miękkiego materiału i z
brokatem.
- Dżisys,
Destiny ona jest boska. – rzuciłam się jej na szyję i wycałowałam każdą część
policzka.
- To nie
koniec. – oznajmiła mi z szerokim uśmiechem.
Z mega
smajlem rozpakowałam pudełko z butami. Idealne buty do tej sukienki, w tym
samym kolorze, na dużym obcasie, z platformą z przodu i diamenciki.
Ostatnią rzeczą było małe pudełeczko. Nie było takie małe, patrząc na
zawartość. Srebrna biżuteria. Naszyjnik z diamentowym sercem, bransoletka z
różnymi, srebrnymi przedmiotami i piękny pierścionek.
- Jaaa, to
wszystko jest takie cudowne. Dziękuje, dziękuje, dziękuje.
- Musisz
ślicznie wyglądać.
- Ale
musiałaś wydać majątek na te rzeczy.
- Nie martw
się, mama także się o nas troszczy.
- Normalnie
was uwielbiam.
- My ciebie
też.
- Ale dla
siebie też coś masz widząc po tych torbach.
- Tak, dużo
tego. No ale dobra, dość tej sielanki, robimy kolację bo zaraz padnę.
Zaniosłam
rzeczy do mojego pokoju. Przejrzałam się w lustrze i zbiegłam po schodach z powrotem
na dół. Pomogłam Destiny w robieniu naleśników. Wzięłyśmy nutelle i
rozsiadłyśmy się na kanapie przed telewizją. Załączyłam vivę. Posprzątałyśmy po
sobie. Dochodziła dopiero 20. Usiadłyśmy
z powrotem na sofę.
- To gdzie
byliście tak długo ? Nie uwierzę, że tyle zajęła wam droga, bo na to wystarcza
godzinka, a was nie było dobrych kilka godzin.
- No tak
zeszło.
- Ej, no
gadaj, chce wiedzieć co robiłaś ze słynnym Harrym Stylesem.
-
Zwiedzaliśmy Londyn, ale tylko trochę. Dalszy ciąg mam obiecany.
- O no
proszę, ale żeś sobie znalazła przewodnika.
- No
przecież jest idealny, co chcesz od niego ?
- Że mi
porywa siostrę na kilka godzin.
- Zaraz tan
porywa, mała wycieczka nikomu nie zaszkodzi.
- Tak Tak,
dobrze, że tylko na wycieczkę.
- To nic
złego.
- Też tak
uważam, ale bierz telefon ze sobą na drugi raz.
-
Zapomniałam go, no właśnie, muszę po niego biegnąć, stęsknił się.
- Raczej ty
za nim.
-
Powiedzmy, ze obaj.
Wbiegłam do
pokoju, jest. Porwałam go jak opętana i w mgnieniu oka znalazłam się obok
Destiny.
- Masz cos
ciekawego ?
- Tak, 7
nieodebranych połączeń od mojej nienormalnie cudownej siostry.
- Ah, jak
pięknie to brzmi.
- Pfff,
wbijamy na fejsa ?
- Jasne.
Weszłam
przez mojego czarnego BlackBerry. Kilka wiadomości od znajomych z NY, nowe
związki, jeszcze więcej wolnych ludzi, nowe zdjęcia z wakacji, kilka postów,
jacy to ludzie są zajebisci.
Odpisałam
na wiadomości razem z Destiny, niektóre były naprawdę śmieszne. Przeglądnęłyśmy
jeszcze kilka portali.
- Co robimy
jutro ? – spytałam wyłączając strony z telefonu.
- Nie wiem,
ja odpoczywam.
- To ja z
tobą, ja się zbieram, bo zaraz zasnę.
- Ja też
już idę.
Skierowałyśmy
się w stronę swoich sypialni i pogrążyłyśmy się w głębokim śnie.
__________________________________________
Nie wiem jak u was, ale u mnie taki upał, ze masakra -,-
Postaram się dodawać nowy rozdział co dwa dni, co narazie mi się udaje. ;3
Tak więc miłego czytania ;)
__________________________________________
Nie wiem jak u was, ale u mnie taki upał, ze masakra -,-
Postaram się dodawać nowy rozdział co dwa dni, co narazie mi się udaje. ;3
Tak więc miłego czytania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz